Od czegoś trzeba zacząć

Naszą wspólną wędrówkę rozpoczynamy od jednego z miejsc, które mieliśmy przyjemność odwiedzić podczas tegorocznych wakacji. Wszechobecna pandemia zmieniła nasze pierwotne plany. Zamiast w góry wybraliśmy się na poszukiwania piękna województwa łódzkiego. Swoje pierwsze kroki skierowaliśmy do powiatu wieruszowskiego, czyli na południowo-zachodni kraniec regionu. Tam właśnie znajdują się ruiny pewnego zamku.

Niszczycielskie „wycieczki” Szwedów

I w ten sposób zawitaliśmy do Bolesławca. Podkreślamy raz jeszcze, żeby nie było żadnych wątpliwości, Bolesławca w województwie łódzkim, a nie tego na Dolnym Śląsku, który jest znany z produkcji wyrobów ceramicznych. Skoro już to sobie wyjaśniliśmy, możemy przejść do konkretów.

Bolesławiec to wioska, która dawno temu, bo w XIII wieku (dokładnie w 1266 roku), otrzymała lokację miejską, którą utraciła w 1870 roku. Jak łatwo policzyć, od 150 lat jest to wieś, która niestety nie cieszy się nadmiernym zainteresowaniem turystów.

Teraz odrobina historii zamku, nie jest ona jednak do końca jasna. Według starych źródeł istnieją zapisy, że tuż po otrzymaniu lokacji, Bolesław Pobożny zlecił budowę niewielkiego drewniano-ziemnego zamku, który szybko został zniszczony.

Na jego miejscu król Kazimierz Wielki w 1370 roku wybudował nowy. A skoro dokonał tego król, który zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną, nie musimy precyzować, że zamek ten został wykonany z cegły. Budowla ta przetrwała do połowy XVII wieku, kiedy to ucierpiała podczas, a jakże by inaczej, pierwszego najazdu Szwedów.

Z daleka widok na ruiny też zachwyca

Polacy nie załamali się, tylko zakasali rękawy i postanowili przywrócić świetność wizytówce okolicy. Niejaki Jan Radziejowski, starosta miejski, znacznie przyczynił się do odbudowy zamku. Ten był gotowy już w 1670 roku. Niestety, Szwedzi ponownie odwiedzili nasze strony sto lat później i w połowie XVIII wieku raz jeszcze doprowadzili zamek do ruiny. Ten stan trwa do dziś. Nie było bowiem śmiałka, który wziąłby się za ponowną odbudowę.

Nad rzeką Prosną

Bolesławiec był pierwszym przystankiem naszej wakacyjnej podróży. Wjeżdżając do centrum, próżno jednak szukać wzrokiem pozostałości po zamku. Od czego człowiek ma GPS. Ten zaprowadził nas niemal do samych ruin.

Pojawił się jednak drobny problem. Podróżowaliśmy samochodem, więc trzeba było gdzieś zaparkować. Na szczęście nieopodal pozostałości po zamku znajduje się ośrodek wypoczynkowy, z którego zabytek jest znacznie lepiej widoczny.

Ruszyliśmy ku niemu. Droga poprowadziła nas przez park, wzdłuż którego płynie rzeka Prosna. Co ciekawe, znajduje się tam budynek… muzem. Wydaje się jednak, że należy on do kategorii „wiecznie zamkniętych”. Trudno znaleźć jakiekolwiek informacje na temat funkcjonowania tejże placówki.

Przeszli przez mostek i ich oczom ukazał się… zamek, a właściwie jego pozostałości

Co ważne, wstęp na zamek, a właściwie na teren ruin, jest bezpłatny. Gdy tam byliśmy, nie spotkaliśmy żywej duszy, więc próżno szukać atrakcji dla rodzin z dziećmi czy punktów gastronomicznych. Skoro jednak nie trzeba płacić za bilety, na te „niedogodności” można przymknąć oko.

Baszta gotycka

Ruiny zamku znajdują się na wzgórzu. Gdy się nań wdrapaliśmy, przywitali nas drewniani mieszkańcy zabytku, dziś pełniący tam rolę stróżów.

Tak naprawdę z budowli pozostało niewiele: zachowała się baszta królewska, znajdująca się w centrum placu, otoczonego resztkami murów obronnych.

Niestety, baszta, ze względów bezpieczeństwa, jest niedostępna dla zwiedzających. Na drodze turystów staje okratowana brama zamknięta na kłódkę.

Odwracając się jednak, można zauważyć miejsce na grilla lub ognisko. Po śladach pozostawionych śmieci widać, że miejscowi lubią z niego korzystać.

Baszta i jej strażnicy

Inne atrakcje

Spoglądając przez otwory w murach można natomiast podziwiać fragment pola, na którego końcu znajduje się plażowy brzeg rzeki Prosny. Z jej dobrodziejstw chętnie korzystają wędkarze.

Warto jeszcze wspomnieć o zabytkowym XVIII-wiecznym drewnianym młynie wodnym. Do lat sześćdziesiątych spełniał on swoje podstawowe funkcje. Później został przekształcony w bazę hotelowo-gastronomiczną.

Zgliszcza po zabytkowym młynie wodnym w Bolesławcu

Po tragicznym pożarze z 7 lutego 2007 roku, kiedy to zginęły trzy osoby, ocalały po nim – fragmentarycznie – młyńskie koło i komin.

To tyle, jeżeli chodzi o Bolesławiec. Na pewno polecamy tę miejscówkę osobom, które nie lubią tłoku i szukają zacisznych miejsc do odpoczynku. W powiecie wieruszowskim relaks można połączyć z wycieczkami rowerowymi do okolicznych miejscowości, w których również nie brakuje atrakcji turystycznych. Ale o tym opowiemy kiedy indziej.

Każdy z naszych wpisów oznaczamy serią hasztagów, które będą stanowić dla Was informacje dot. danego miejsca. Szczegóły dostępne TUTAJ.

#bezbiletu #autem #dopoduszki #nauboczu #zbuta

3 myśli w temacie “Od czegoś trzeba zacząć

  1. Dzień dobry.
    Trochę słabo przygotowany opis miejscowości. Bolesławiec ma bardzo bogatą historię. Od założenia przez Bolesława Pobożnego (któremu zresztą zawdzięcza swą nazwę) w 1266r. (z którym to faktem wiąże się ciekawa legenda), przez powstania- zwłaszcza Styczniowe, za wspieranie którego Rosjanie odebrali mu prawa miejskie i oddali pod zarząd jednego z najokrutniejszych generałów rosyjskich, po ll Wojnę Światową – to nad Bolesławcem przelatywały pierwsze niemieckie bombowce lecące na Wieluń, a jako miejscowość przygraniczna (przed wojną granica z Niemcami przebiegała ok 15km od Bolesławca) pierwsza przyjęła atak wroga. Zamek to nie jedyny zabytek w miejscowości. Należy z m.in. zobaczyć również neobarokowy kościół parafialny ze średniowiecznym wyposażeniem i freskami. A najpiękniejsze widoki rozpościerają się ze szczytu Baszty – klucz do kraty można zdobyć przy niewielkim postaraniu się, a po ostatnim odnowieniu korony wieży wejście na nią jest całkowicie bezpieczne. Szkoda tylko młyna, który od zawsze był wpisany w krajobraz Bolesławca, a plany odbudowy po pożarze zostały skutecznie storpedowane.
    Pozdrawiam i zachęcam do ponownego odwiedzenia Bolesławca po głębszym przygotowaniu się. 😉

    Polubienie

    1. Dziękujemy za komentarz. Dodamy jednak, że w Bolesławcu interesował nas głównie zamek i jemu poświęciliśmy uwagę. Historię miejscowości tylko zarysowaliśmy, by Czytelnicy wiedzieli, gdzie znajduje się opisywany zabytek (żeby się nie mylił z tym dolnośląskim) Dzięki Twojemu komentarzowi wiemy więcej i niewykluczone, że wrócimy do Bolesławca, by odkrywać to miejsce. Pozdrawiamy 😉

      Polubienie

Dodaj komentarz

Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij