W okresie przedświątecznym wielu z nas odkłada na bok podróżowanie — choćby w obecnych czasach „palcem po mapie” – i skupia myśli wokół porządków czy przyrządzania bożonarodzeniowych potraw. Nie ominęło to i nas, dlatego śpieszymy do Was z mini cyklem poświęconym świątecznej kuchni regionalnej. Postanowiliśmy na początek wziąć na tapet tajemniczo brzmiące… fafernuchy. Czym są? Skąd przyszły na polskie tereny? Kiedy się je tradycyjnie przyrządza?
Fafernuchy – przekąska rodem ze średniowiecznej Europy
Zanim zaprezentujemy Wam przepis na te pyszne ciasteczka, przybliżymy pokrótce ich historię oraz region, z którego pochodzą. Fafernuchy wywodzą się z Kurpiów, czyli z północno-wschodniej części Mazowsza. Są także znane na Mazurach i to stamtąd prawdopodobnie przywędrowały w okolice Ostrołęki. Ale po kolei.
Kurpiowszczyzna dzieli się na Puszczę Białą i Zieloną. Stąd też wziął się podział na Kurpie Białe – to tam popularne są po dziś dzień fafernuchy — i Zielone. Skąd pochodzi taka nazwa na ten region etnograficzno-językowy? Etymologia słowa Kurp wywodzi się od tamtejszej nazwy obuwia wykonanego z łyka — są to tzw. kurpsie. Jeśli interesuje Was historia tego regionu oraz jego mieszkańców czy tamtejsze zwyczaje (i kulinaria) odsyłamy TUTAJ.
Nazwa „fafernuchy” pochodzi najprawdopodobniej od niemieckiego słówka „pfefferkuchen”, czyli pieprzowe ciastka. Przepis na te wyśmienite smakołyki przywędrował na teren północnego Mazowsza wraz z pruskimi osadnikami, którzy licznie zasiedlili obszar Warmii i Mazur. Tradycja wypiekania fafernuchów jest wielowiekowa — i nie przesadzamy tu z tym określeniem, ponieważ początki przyrządzania smakołyku sięgają średniowiecznej Europy Zachodniej.
Pikantny smak Nowego Roku
Zgodnie z tradycją fafernuchy przygotowywało się tuż przed Nowym Rokiem i świętem Trzech Króli. Była to znakomita przekąska zarówno na słodko, jak i na słono, np. do piwa. Dawniej fafernuchy stanowiły jedyną słodką potrawę w okresie świąteczno-noworocznym, ponieważ na wsi panowała bieda. Ciasteczka te wieszano na choince, obdarowywano nimi także kolędników i gości.
Na Kurpiach była też popularna wśród dzieci gra w „cetno i licho”. Uczestniczyły w niej dwie osoby. Jedna z nich chowała za plecami kilka fafernuchów, a druga musiała odgadnąć czy jest ich liczba parzysta (cetno), czy nieparzysta (licho). Oczywiście ten, kto wygrał, zjadał ukryte w garści ciasteczka 🙂 Zabawa ta miała także swoją odmianę — w formie wróżby. Parzysta liczba smakołyku zwiastowała szybki ślub, a nieparzysta — kawalerstwo, staropanieństwo.
I my postanowiliśmy wypróbować przepis na ten smakołyk. Zmotywowało nas do upieczenia ciasteczek to, że Jadzia wiosną prowadziła cykl warsztatów z polskiej kuchni regionalnej podczas swojej pracy zdalnej. Dzięki temu mogliśmy wypróbować wiele intrygujących przepisów i poznać nowe, często zaskakujące, połączenia smakowe. Jednym z nich są właśnie omawiane fafernuchy. Jednak te ciastka można równie dobrze upiec już teraz, jeśli nie przepadamy za tradycyjnymi pierniczkami lub szukamy wersji z większą ilością warzyw w przepisie 🙂
![](https://lofrujemy.wordpress.com/wp-content/uploads/2020/12/fafernuchy-3.png?w=1024)
Jak przygotować fafernuchy?
Przedstawiamy Wam przepis na te aromatyczne ciasteczka. Pamiętajcie, że dzięki dodaniu do ciasta miodu, będą one tuż po upieczeniu miękkie, ale później stwardnieją — podobnie do pierniczków. Fafernuchy potrzebują czasu, by ponownie zmięknąć. Jednak są na tyle smaczne, że, przynajmniej u nas, nie zdążyły powtórnie stać się miękkimi 🙂 Przy przygotowaniu smakołyku inspirowaliśmy się dwoma przepisami – pierwszym ze strony z kurpiowskimi przepisami oraz drugim z wegańskimi wersjami regionalnych potraw. Sami zdecydujcie, który Wam lepiej odpowiada.
![](https://lofrujemy.wordpress.com/wp-content/uploads/2020/12/fafernuchy-1.png?w=1024)
Istnieją dwie odmiany fafernuchów. Inne przepisy są w Puszczy Białej i Zielonej. W tej pierwszej do ciasta dodaje się pieprz oraz cynamon, a na Kurpiach Zielonych – dokładano także marchew i/lub buraki. Ten drugi rodzaj ciastek był uznawany za wykwintniejszy i to ten przepis prezentujemy w tym wpisie.
SKŁADNIKI:
0,5 kg mąki pszennej + do posypania
0,5 kg mąki żytniej + do podsypania stolnicy
0,5 kg marchwi
1 szklankę cukru/erytrytolu/ksylitolu
3 łyżki miodu
2 łyżeczki soli
400 ml śmietany 12%/ wody / mleka
2 łyżeczki proszku do pieczenia lub sody
1 łyżeczkę mielonego pieprzu czarnego
opcjonalnie: 1 łyżeczkę cynamonu
WYKONANIE:
- Marchewkę zetrzyj na tarce lub ugotuj ją i zblenduj.
- Wyłóż marchewkę na stolnicę i dodaj do niej wszystkie składniki. Zagnieć ciasto.
- Gdy ciasto jest już dobrze wyrobione, oderwij kawałek, roluj — jak na leniwe. Następnie pokrój na ukośne 2 cm kawałki, także podobnie do leniwych klusek.
- Fafernuchy piecz w piekarniku w temperaturze 180 stopni przez ok. 30 minut.
Mamy nadzieję, że zainteresował Was przepis i wypróbujecie go w domach. Czekamy na komentarze czy zasmakowaliście w fafernuchach. Na koniec – dla tych, którym pieczenie smakołyków sprawia trudność, podsyłamy przygotowany przez Jadzię filmik instruktażowy. Oglądajcie i się inspirujcie 🙂 A my tymczasem się z Wami żegnamy. Śledźcie nas jeszcze przed Świętami, bo to nie koniec kulinarnych (i nie tylko) wpisów.
Każdy z naszych wpisów oznaczamy serią hasztagów, które będą stanowić dla Was informacje dot. danego miejsca. Szczegóły dostępne TUTAJ.
#smacznie #dladzieci #bezbiletu #galantaporcja #lofryzplusem
One thought on “Fafernuchy, średniowieczny smakołyk – kurpiowski odpowiednik świątecznych ciasteczek”