Mroźna przygoda rodem z Peru w samym centrum Polski. Witajcie w alpakowej krainie…

Musimy się z wami podzielić naszymi najświeższymi wrażeniami. Odwiedziliśmy wyjątkowe miejsce na mapie województwa łódzkiego. Pomimo najchłodniejszych dni tej zimy, wybraliśmy się do Orzechowa, w gminie Lutomiersk, gdzie czekała na nas bardzo sympatyczna gromadka… alpak.

Przez sytuację epidemiologiczną w kraju wiele atrakcji jest niedostępnych dla odwiedzających. Pomimo tego, postanowiliśmy wyrwać się gdzieś z domu. Nasz wybór padł na Orzechove AlpakoveLove we wspomnianym Orzechowie. Wizytę umówiliśmy kilka tygodni wcześniej i z niecierpliwością odliczaliśmy dni do wycieczki. Gdy wreszcie nastał dzień wyjazdu, termometry na zewnątrz pokazywały blisko -20 stopni… Brrr! Trochę chłodno na ponad godzinny spacer po lesie, ale ubraliśmy się bardzo ciepło i wyruszyliśmy! Ahoj przygodo 😉

Helenka i Gaucho – nowi alpakowi przyjaciele

Po dotarciu na miejsce okazało się, że przez niekorzystne warunki pogodowe, zostaliśmy jedynymi turystami. Gospodyni ugościła nas przy ognisku, opowiedziała wiele ciekawostek o alpakach oraz naszykowała dla każdego z nas po wiadereczku z karmą dla zwierzaków. Tak uzbrojeni weszliśmy do zagrody, gdzie czekało na nas już kilkanaście zaciekawionych pyszczków. Co ważne, żaden z nich nie zamierzał na nas pluć. Alpaki może i wizualnie przypominają lamy, ale są zdecydowanie bardziej kulturalne. Znajdując się za płotem, mieliśmy okazję nakarmić po raz pierwszy (!) trzy młode alpaki, które przyjechały do gospodarstwa poprzedniego wieczora. Trzeba przyznać, że były dość nieśmiałe.

Podczas karmienia w oko wpadła nam jedna z brunetek – Helenka. Strofowała młodzież i próbowała ustanowić odpowiednią hierarchię w stadzie. Oczywiście była pierwsza przy wiaderku ;), choć – jak dało się zauważyć – marchewka nie była jej ulubionym przysmakiem. W zagrodzie spędziliśmy dobre pół godziny, ponieważ alpaki wybierały co lepsze smakołyki, przepychały się do misek z karmą i nadstawiały się do głaskania. Gdy w końcu źródełko pyszności wyschło, mogliśmy wybrać sobie po zwierzaku i zabrać go na spacer do pobliskiego lasu. Jadzia wybrała towarzystwo Heleny, a Mariusz zdecydował się na Gaucha – jak się okazało, brata tej charakternej damy. Wraz z gospodynią i jej ciekawskimi pieskami wyruszyliśmy w drogę. Mroźną i śnieżną.

Spacer, wcześniej jedzonko – alpakowe żyć nie umierać

Ze względów bezpieczeństwa, alpaki prowadziliśmy na smyczach. Niestety, drzewa i krzaki były całe ośnieżone, co utrudniało zwierzakom podjadanie ulubionych roślin. Tak, były po posiłku, a mimo to, wciąż kombinowały, gdzie by można było cuś skubnąć.

Wspominaliśmy o kulturze alpak. Rzeczywiście, nasi futrzani towarzysze grzecznie z nami wędrowali po okolicy. Przeszliśmy się leśną ścieżką nad zamarzniętą wodę, gdzie po chwili zawróciliśmy. Spacer byłby dłuższy, ale zaczęły nam zamarzać nawet rzęsy. Mróz nie przeszkadzał zwierzakom. W drodze powrotnej Gaucho się całkowicie rozluźnił i zaczął brykać po śniegu. Mariusz żałował, że nie ma nart biegówek, ponieważ jego nowy przyjaciel koniecznie chciał wypróbować biegi przez zaspy 🙂 Helenka wzięła przykład z brata i także przyspieszyła kroku.

Cały spacer zajął nam około godziny. I chociaż zmarznięci, byliśmy bardzo szczęśliwi ze spotkania z tymi wyjątkowymi zwierzakami. Podziękowaliśmy im za wspólnie spędzony czas i wróciliśmy do ogniska, by złapać nieco ciepła.

Z Ameryki Południowej do Polski – kilka ciekawostek o alpakach

Czas na garść informacji o alpakach. Pochodzą one z Ameryki Południowej. Żyją m.in. w peruwiańskich Andach, na wysokości od 3500 m n.p.m. Mroźne polskie zimy nie są im straszne, ba! przypominają ich naturalne środowisko.

Co warte podkreślenia, są to zwierzaki stadne. Dorosłe osobniki ważą około 48 kg, a ciąża alpaki trwa 12 miesięcy. Samica zawsze rodzi tylko jedno młode. A skoro jesteśmy przy tym temacie, alpaki swoją dojrzałość płciową osiągają w wieku 3-4 lat – żyją nawet ćwierć wieku.

Dawniej hodowano je głównie dla mięsa i wełny. Dziś najchętniej wykorzystuje się ich okrycie wierzchnie do wyrobu hipoalergicznych wkładów m.in. do pościeli. Alpaki strzyże się raz w roku w okresie wiosennym. Najdelikatniejsza jest pierwsza wełna, z młodych osobników.

Co ciekawe, zwierzęta te potrafią biegać nawet do 40 km/h. Jak już zaznaczaliśmy, Mariusz był bardzo bliski tego, by przekonać się o możliwościach sprinterskich tych zwierząt. Możecie się zastanawiać, skąd w nich taka energia. Czas przejść do alpakowego menu – dieta tych czworonogów jest wyselekcjonowana, wiele roślin, owoców i warzyw im szkodzi, np. te o dużej zawartości cukru. A apetyty mają olbrzymie.

Helenka, Jadzia, Gaucho i Mariusz podczas leśnej wędrówki

Zdecydowanie polecamy odwiedzenie zagrody z alpakami. Szczególnie tej w Orzechowie. W tego typu miejscach dobrze będą się bawić zarówno dzieci, jak i dorośli. Oprócz kontaktu ze zwierzętami, mamy możliwość spędzenia czasu na świeżym powietrzu, wśród natury. Z pewnością tego typu atrakcje uwrażliwią nas na przyrodę oraz pozwolą aktywnie spędzić wolny dzień. Warto też zapytać o cennik, ponieważ, np. w Orzechowie dzieci do trzech lat mają wstęp darmowy. Nie pozostaje nam nic innego, jak czekać do wiosny i powtórnie wybrać się do alpakowej zagrody. Obiecaliśmy to naszym futrzanym przyjaciołom.

Każdy z naszych wpisów oznaczamy serią hasztagów, które będą stanowić dla Was informacje dot. danego miejsca. Szczegóły dostępne TUTAJ.

#autem #dladzieci #bezbarier #nauboczu #lofryzplusem

Po przybliżeniu mapy Orzechów pojawia się po lewej stronie między wsiami Madaje Stare, a Trupianką.

Dodaj komentarz

Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij