Tłusty czwartek i słodkości, czyli kresowe faworki zamiast pączków

Tłusty czwartek to zdecydowanie najsłodszy dzień w kalendarzu. W 2022 roku przypada na 24 lutego. Jesteśmy przekonani, że wszystkie łasuchy z niecierpliwością wypatrują tej daty. Wszak w ten dzień można bez opamiętania zajadać się słodkościami. My także je lubimy, ale żeby wyjść poza pączkowe ramy, mamy dla Was propozycję. Co powiecie na to, by w tym roku zamiast pączków, postawić na faworki? A skoro tak, zapraszamy w kulinarną podróż. Zawędrujemy aż na Kresy.

Pewnie każdy z nas kojarzy te chrupiące ciastka w kształcie kokardek. Okazuje się, że mają one różne nazewnictwo. W centralnej Polsce o tych smakołykach mówi się – faworki. Zmierzając na południe Polski, docierając na Śląsk, można spotkać się z nazwą – chrusty. O co zatem chodzi z kresowymi faworkami? Czym różnią się od tych upowszechnionych na polskich terenach? Wkrótce odpowiemy na te wszystkie pytania. Zanim jednak przejdziemy do kulinarnych tajemnic, czas na krótką lekcję historii. Słodką? Nie do końca.

Pączek z marmoladą, a może z… kiełbasą?

Tłusty czwartek obchodzimy w ostatni czwartek karnawału. W 2022 roku takowy przypada na 24 lutego. Tego dnia nie należy zważać na diety. Stare polskie przysłowie mówi, że „kto w tłusty czwartek nie zje pączków kopy, temu myszy zjedzą pole i będzie miał pustki w stodole”. Mówiąc wprost, nie zjesz pączka w tłusty czwartek, portfel ci schudnie. Dlatego nie ma co się oszczędzać. Tylko pamiętajcie, w tym roku pączek symbolicznie, a resztę kalorii zapewniamy sobie faworkami. Kresowymi faworkami. No dobrze, a czy wiedzieliście, że dawniej tego dnia jadano zupełnie inne potrawy? I skąd w ogóle wziął się tłusty czwartek?

Z odpowiedzią przychodzą nam językoznawcy – dialektolodzy. Prof. Kazimierz Sikora z Uniwersytetu Jagiellońskiego, w wywiadzie dla Polskiego Radia opowiadał, że pierwotnie znany nam najsłodszy dzień w roku, wcale taki słodki nie był. W tłusty czwartek stawiano na potrawy… słone. Jedzono, np. kaszę ze skwarkami. Dlaczego? Był to czas kończący karnawał, zwany zapustami. Niebawem miał nadejść Wielki Post, więc ludzie chcieli najeść się tłustych potraw, zanim zaczną pościć przed Wielkanocą. Po pewnym czasie słone dania ze skwarkami miały jednak ustąpić miejsca słodkościom:

Pączki były znane już w starożytnym Rzymie. Na pomysł, by dodawać do nich słodkie nadzienie, pierwsi wpadli mieszkańcy z krajów arabskich. Jak było dawniej? – Robiono pączki, w których był kawałek słoniny czy kiełbasy. Dopiero później, w XVII wieku upowszechnił się pączek jako wyrób cukierniczy.

Dodaje prof. Kazimierz Sikora.

Zaskoczeni? Co ciekawe, nazwa pączki wywodzi się z języka prasłowiańskiego i pierwotnie oznaczała pąki na drzewach – prawdopodobnie poprzez podobny kształt. I jeszcze jedno. Podobnie jak faworki, tak i pączki mają różne nazwy. Na Śląsku na faworki mawia się chrusty, a na pączki – kreple. Z dobrych źródeł jednak wiemy, że zmiana nazwy słodkiego smaku im nie ujmuje.

Faworki to jeden z najpopularniejszych słodkich smakołyków na tłusty czwartek

Dość o pączkach. Wróćmy do faworków. Skąd wywodzą się te słodkie kokardki? Ponownie sięgamy do zbiorów Polskiego Radia. Z odpowiedzią śpieszy dr Monika Kresa z Uniwersytetu Warszawskiego.

Sama forma „faworek” i „faworki” funkcjonują w języku w odniesieniu do kokardki, która pierwotnie była noszona przez rycerzy, zrobionej ze wstążki, którą rycerze otrzymywali od kobiety na dowód przychylności.

Dawniej nazwa faworek używana była przez inteligencję, która upowszechniła to określenie. Na wsiach częściej spotykano formę chrusty, jednak ona jest dzisiaj mniej popularna.

Kresowe faworki. Puchaty przysmak na tłusty czwartek

Wiecie już, jak to drzewiej było z tłustym czwartkiem. Poznaliście także językowe tajemnice dotyczące pączków i faworków. Czas przejść do sedna, czyli kulinarnych sekretów. Dlaczego kresowe faworki są wyjątkowe? Sekret tkwi w… sodzie. Łapcie przepis i do dzieła. Dodamy jeszcze, że recepturę na te wyjątkowe faworki/chrusty zaczerpnęliśmy ze strony internetowej weganon.pl. Polecamy zajrzeć pod ten adres wszystkim miłośnikom polskiej kuchni regionalnej. Znajdują się tam także fantastyczne przepisy dla wegetarian i wegan.

Przepis był dla nas jedynie inspiracją. Dopasowaliśmy go do własnych preferencji kulinarnych. Wyszło kilkadziesiąt faworków, które bardzo szybko zniknęły z talerza. Czy kogoś to dziwi?

Składniki:

  1. 400 g jogurtu naturalnego
  2. 600 g mąki orkiszowej
  3. łyżeczka proszku do pieczenia (można użyć sody)
  4.  2-3 łyżki erytrytolu/ksylitolu/cukru
  5. ekstrakt z wanilii – według uznania/ziarna wanilii
  6. 2-3 łyżki mocnego alkoholu, np. wódki, spirytusu
  7. olej do smażenia            

Przyda się też ręcznik kuchenny do wchłonięcia tłuszczu z usmażonych faworków.

Przygotujcie składniki na faworki, warto dodać wanilię 🙂

Przygotowanie:

  1. Mieszamy jogurt z erytrytolem, alkoholem i wanilią. Następnie dodajemy mąkę (zostawiamy trochę do podsypania stolnicy) i proszek. Wszystko razem zagniatamy, aż powstanie gładka masa. Ciasto będzie trochę kleiste.
  2. Odstawiamy ciasto na pół godziny. Możecie przykryć je ściereczką, by nie obeschło.
  3. Rozgrzać olej w dość płaskim garnku.
  4. Gdy olej będzie już ciepły, przygotowujemy faworki.
  5. Odkrawamy pasek ciasta.
  6. Podsypujemy mąką stolnicę i rozwałkowujemy pasek ciasta na grubość kilku mm.
  7. Kroimy pasek na mniejsze paski, a później w prostokąty. W każdym kawałku ciasta nacinamy środek nożem i przewlekamy przez tę dziurę koniec prostokąta – powstanie coś na kształt kokardki.
  8. Przygotowane faworki wrzucamy na rozgrzany olej i smażymy do zrumienienia z dwóch stron.
  9. Wyławiamy łyżką cedzakową i odkładamy na talerz wyłożony papierem kuchennym, który wchłonie nadmiar oleju.
  10. Gotowe faworki możemy posypać cukrem pudrem.
  11. Oryginalnie faworki podawane były na Kresach z dżemem, np. kwaskowym – polecamy wiśniowy lub z czarnej porzeczki.
Na powyższym zdjęciu przedstawiliśmy etapy składania ciasta w faworki

I jeszcze mały przypis do przepisu. Kresowe faworki nie są kruche. Ciasto pod wpływem temperatury rośnie i przez to słodkie kokardki osiągają spore rozmiary, jednocześnie stają się bardzo miękkie. A poniżej mamy dla Was bonus – krótki filmik przedstawiający proces przygotowania faworków. Smacznego!

I jak, Wasze kubki smakowe już oszalały? Czekamy na Wasze komentarze. Które faworki bardziej Wam smakują? Dajecie jakieś sekretne dodatki do tych słodkości? I wreszcie, u Was na talerzach znajdują się faworki, czy jednak chrusty? Do napisania!

Każdy z naszych wpisów oznaczamy serią hasztagów, które będą stanowić dla Was informacje dot. danego miejsca. Szczegóły dostępne TUTAJ.

#smacznie #galantaporcja #lofryzplusem #seznnalofra #bezbiletu

Dodaj komentarz

Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij